wtorek, 6 września 2016

Rozdział 29

PRZEPRASZAM
Wybaczcie mi tą długą przerwę ale zgubiłam laptopa na którym wszytko zawsze pisałam, i miała gify i wgl ale juz znalazłam i ponownie zabieram się za pisanie :))
Miłego czytania :*


   Nadszedł dzień kiedy musieliśmy wszytko powiedzieć Tamarze... Ehh jakie to jest trudne ,
obudziłam się o 5 i poszłam się przejść nad morze myśląc o tym wszystkim jak to zrobimy , jak jej to powiemy...

Siedziałam z Damianem i Kubą nad morzem , siedzieliśmy na kocu i czekaliśmy aż przyjdzie Tamara. Każdy był tym wszystkim przytłoczony tą całą sytuacją , mnie najbardziej bolało to że wiem że teraz, za chwile zawali się życie mojej przyjaciółki , ale ona musi wiedzieć .
Idzie Tamara uśmiechnięta radosna , taką ją lubię -szczęśliwą .  Ale wiedziałam że zaraz to wszystko popsujemy... Że nie będzie taka jak zawsze , zmieni się , to co jej powiem odmieni jej życie .
-No heej, na co się zanosi tym razem ?- Powiedziała Tamara , widziała że nasze miny są raczej smutne to dosiadła się do nas i również posmutniała .
-O co chodzi ?- zapytała niepewnie . Dobra ktoś musi zacząć .
-Tamara... Nie wiem jak ci to powiedzieć ale ...
-No co , gadaj !
-To nie takie łatwe jak myślisz ...
- No co ktoś umiera czy jak ?
-tak... - Odezwał się po cichu Damian , ja zamarłam , Tamara też ,
-Tamara, mam raka...
-Co ty mówisz ? Ale jak to ? Nie, to nie możliwe .
-Tamara tak . - Powiedział Kuba a ona się rozpłakała .
-Nie....- mówiłą przez zapłakany głos
Damian przytulił Tamarę i zaczął ją uspokajać ...
-Damian wytłumacz mi to bardziej..
-No jestem chory i tyle, będę tak długo jak dam rade z tobą , wiec prosze nie płacz i ciesz się chwilami ze mną jak tu jestem ...Prosze cie , dobrze ?
-Dobrze- mówiła zapłakana . Jak Damian tulił Tamarę dał nam do zrozumienia że chcą zostać sami , to podniosłam się z Kubą i poszliśmy się przejść , poszliśmy w nasze ulubione miejsce
-I co teraz ?
-Jak co teraz Monia...żyjemy dalej , co chcesz zrobić ...
-Nie wiem , ale to będzie cięzkie ...
-Jak każde życie kochanie ... Damy rade , ty dasz rade , Tamara też , i sie nie przejmuj tak dobrze ?


     *Parę dni później *
Stoję z Szymonem na korytarzu szkolnym i widze kogo ?


Tamarę , kilka dni jej nie widziałam ...A dziś jest uśmiechnięta ... Moze zrozumiała ze trzeba cieszyć sie z zycia i nie ma czym się przejmować i uświadomiła sobie że musi się cieszysć tym że ma teraz ze sobą Szymona bo nie zostało mi duzo czasu ..
Jak najszybciej do niej podbieglam i ją przytuliłam najmocniej .
-Wszystko w porządku ?- zapytałam
-Tak . - odpowiedziała i przytuliłam ją jeszcze mocniej .
-Spokojnie bo mnie udusisz Monia - obie się zaśmiałyśmy , wypusciłam ja ze swoich ramion .

-Dobraa ja spadaam , bo Damian idzie -powiedziała i podbiegła do niego namiętnie go całując na przywitanie.
Ale ja widziałam smutek w ich oczach , a Damian wyglądał co raz gorzej ... Ale widziałam ich szczęscie ze mają siebie wzajemnie i byłam szesliwa z tego powodu , aż sama do siebie się uśmiechnęłam




W oddali zobaczyłam Kubę , podbiegłam do niego , pocałowałam i uświadomiłam że dziś zrywamy się z lekcji, wsiedliśmy do byle jakiego autobus i pojechaliśmy najpierw coś zjeść a później do mnie do domu ...
  Jak już leżeliśmy u mnie na łóżku powiedziałam.
-Wiesz co Kuba?
-No słucham .
-Brakowało mi tego , że nie mieliśmy dla siebie czasu , że ciągle byłam zajęta Tamarą i w ogóle , przepraszam .

-Już dobrze , też za tym tęskniłem . - Zaczęliśmy się całować , wiedziałam do czego dojdzie ale bylam gotowa , chciałam to zrobić , zrobić to z nim , bałam się trochę ale chciałam . Rozebrał mnie, wciąż się całowaliśmy , robił wszystko tak ostroznie , aż w końcu wszedł we mnie , był bardzo delikatny  taki troskliwy , wciąż się bałam że bedzie mnie bolało ale nic co było by dla mnie nie przyjemne nie czułam , aż na samym końcu doszłam , będąc szcześliwa z mojego pierwszego razu z Kubą zasnęłam wyczerpana .


  Rano obudził mnie zapach jajecznicy , wyszłam z pokoju  pełna energii gdy już weszłam do kuchni usłyszałam smiech Tamary i Damiana...
Śmiali się ze mnie wyglądałam okropnie, bo przeciez dobpiero wstałam , Kuba podszedł do mnie ucałował mnie i zaprowadził do stołu .
Od razu wziełam się za jedzenie pysznej jajecznicy .
-Jak się spało ?- Spytał Damian
-A dobrze dobrze- mówiłam z pełnymi ustami
- Dooobraaa, już nie moge wytrzymać - krzykneła Tamara
-O co chodzi ? - Spytał Kuba
- Jedziecie z nami na weekend do Paryża ? Spadłam z krzesła
-COOO?- Krzyknełam na cały dom - JASNE ŻE TAK
- A ty Kuba ?- Spytał Damian ?
-Jak jedzie Monia to i ja- Zaczęłam skakac jak głupia ze szczęscia
-AAA PARYŻ BĘDZIE NASZ - Krzyczałam z Tamarą z szczęscia








Jeszcze raz przepraszam za nie obecność 
I długo nie pisałam postów wiec mogłam wyjść z prawy ...Więc przepraszam .
I mam nadzieję że się podobało :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz