niedziela, 15 maja 2016

Rozdział 25

-Może byś i w końcu wytłumaczył o co chodzi z tym chłopakiem Tamary ? -zapytałam się Kuby, w końcu mnie to ciekawiło, może je nie lubię ale muszę przyznać że bardzo mnie to ciekawi.
-On ją kocha tylko że... -Przerwał swoją wypowiedź
-Żeee ? Mów dalej
-Kurde Monia nie chce o tym gadać ..
-Myślałam, że mi ufasz .-Zrobiło mi się przykro. Kuba złapał mnie za obie ręce i pocałował.
-Oczywiście , że ci ufam niunia, tylko zrozum, to jest ciężkie, Tamara się zakochała niech jest szczęśliwa, ten jakiś czas... -Przerwałam mu
-Co jaki czas ? On chce ją skrzywdzić ? Może jej nie lubię i te sprawy ale na to nie pozwolę ! Ona dość jest załamana psychicznie .... Jak on w ogóle może myśleć o takim czymś - Zerwałam się z łóżka bo strasznie się zdenerwowałam tą całą sprawą, jak można być takim chamem ! Chcieć tylko dziewczynie zrobić krzywdę ... Nie wierzę ...
Monika patrząca na Kubę gdy on nie dokanczał swojej wypowierdzi .
-Monika ! -Podszedł do mnie o objął - Spokojnie skarbie, on jej nie chce zrobić krzywdy, on ją kocha, chce być przy niej ale... - Znowu przerwał , jeju jak mnie to irytuje
-Może być dokończył jak coś mówisz ! - Wyrwałam się z jego objęć i odwróciłam się plecami do Kuby. Może się martwię o Tamarę ? Tak martwię się jest to była mojego chłopaka , ale przeszła tyle w życiu że na pewno nie jest w pełni zdrowa psychicznie , chcę jej pomóc , jak umiem, tak ona mnie denerwuje na każdy możliwy sposób ale nie umiem jej tak zostawić w potrzebie bo wiem że mnie potrzebuje, i jak już ona się zakocha to i ma wspaniałego chłopaka to zawsze musi być jakieś ALE . I chce wiedzieć co to za ale , bo nie daruje sobie .
   Kuba siedział na łóżku, jakby czymś przejęty, głowę miał schowaną w rękach, dobra Monia ogarnij się może jemu na prawdę jest ciężko a ty na niego naciskasz ? Dam mu już spokój na dziś , ale jutro się dowiem o co chodzi z tym wszystkim .
Przysiadłam się do Kuby i powoli wtuliłam w niego przepraszając .
-Przepraszam, nie powinnam tak wybuchać.
-Rozumiem, też bym się zdenerwował.

     Oboje wymęczeni położyliśmy się spać .



   W szkolę, na każdej lekcji myślałam jak dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi , że Kuba nie chce mi powiedzieć, i w końcu coś wymyśliłam , po szkolę nie pójdę do domu od razu tylko poszpieguje Damiana, jak można to tak nazwać . Może uda mi się czegoś dowiedzieć dlaczego nie chce być z Moniką, może wydawać się to głupie , może od razu po szkole pójdzie do domu i nić więcej ? No chyba, że się mylę
   Po lekcjach przed szkołą czekał na mnie już Kuba , kurde... Zapomniałam o nim , muszę albo  mu powiedzieć prawdę albo coś nakłamać . Nie lubię mu kłamać, czuję się wtedy jak bym wbijała mu nóż w serce , i wtedy mam takie wyrzuty sumienia , ehh powiem mu prawdę .
-Hej Moniuś
-Hejka
-Chodź szybciej bo autobus nam ucieknie ! - idę powoli w jego stronę, nie tracąc wzroku z chłopaka Tamary .
-Em, ja dziś nie jadę do domu tym autobusem .
-Jak to ?
-Mam sprawę do załatwienia i jadę tym później
-Tak ? A jaką sprawę ?
- Później ci wyjaśnię - jak by mu teraz powiedziała o co chodzi, że będę śledzić Damiana to by się wukurzył , a tego za bardzo nie chcę
-To może ja zostanę z tobą co ty na to ? -Jejku kochany, miło że pyta ale NIE
-Nie, dam radę
-Monika nie podoba mi się to , dlaczego nie chcesz mi powiedzieć ? Zmartwiłaś teraz mnie.
-Powiem ci kiedyś , nie martw się , kochane z twojej strony ale dam radę , a ja zaraz zacznę się martwić o ciebie bo będziesz pieszo szedł do domu bo za chwilę odjeżdża ci autobus
-Aaa,zapomniałem , -Pokazuje na swój policzek palcem co oznacza że chce buziaka , więc się nachylam by dać mu buski , ale on się odwraca i nasze usta stykają się , tak słodko haha.
Ej Monia zaraz zgubisz Damiana z oczu , w mojej głowie słychać te słowa .



Damian wysiada przed jakimś szpitalem, wchodzi do niego, pierwsze moje myśli to est coś typu , może odwiedza kogoś , dziewczynę ? Muszę to sprawdzić , idę za nim wzdłuż korytarza, wchodzi on na onkologie , idę za nim wciąż , ma kogoś w rodzinie chorego na raka ? MUSZE WIEDZIEĆ ! Wchodzi do jakiegoś pokoju, nie wchodzę tam bo wiem że mnie zauważy ale siadam na krześle przed tym pokojem przyglądam się ukratkiem temu co się tam dzieje, Damian siada na łóżku, podchodzi do niego lekarz i coś mówi i daje jakieś leki czy coś w tym stylu.
W tym momencie już chyba wiem co się dzieje .... Damian ma raka ? On umrze ? Te pytania krążył mi wciąż po głowie , aż nagle gdy spojrzałam do pokoju gdzie siedział Damian on w tym samym monecie spojrzał na mnie . Już wiedziałam że wie że go śledziłam .
Nie miałam zamiaru już się ukrywać, podniosłam się i podeszłam do Damiana. Usiadałam obok niego .
-Cz-cześć Damian.
-Hej Monika
-A więc- było mi strasznie głupio
-Co ty tu robisz ? Śledziłaś mnie ?
-Nie, znaczy tak eh trudne to jest, słyszłam że chcesz zostawić Tamarę, a ona i tak jest już dość załamana psychicznie a dzięki tobie jest szczęśliwa w końcu.
-Myślałem że jej nie lubisz,..
-Bo nie lubię, tylko się martwię nie chce żeby była skrzywdzona , bo wiem że coś sobie zrobi...
-Ja ją na prawdę kocham, chciałbym być przy niej .. ale sama widzisz... ten chuj mnie dopadł
-Bądź przy niej tak długo jak możesz
- będę .
-Wiesz że ona cię kocha bardzo mocno ?
-Ja ją też , ale nie wiem czy dożyje do wakacji a co w ogóle ..- przerwał
-Musisz dać radę i wiem że dasz jesteś śliny. masz zamiar jej powiedzieć ?
-Tak ale nie wiem jak.... Pomożesz mi ?
-Jeżeli zdołam to oczywiście że tak...Jak to się wszystko stało ?
- W sensie chodzi że rak ?
-Tak, wiem głupie pytanie przepraszam ...
Nie nic się nie stało , spokojnie , a więc byłem z Kubą na boisku graliśmy w kosza , no i ja w pewnym momencie straciłem przytomność Kuba zadzwonił po karetkę i obudziłem się w spzitalu, poddali mnie badaniom i wykryli raka....
-Od kiedy to wiesz ?
-Od tygodnia...
-Rodzice ?
-Rodzice ? Wiedzą , wspierają mnie są przy mnie , miło z ich strony .
-Miło ? Tylko miło ?
-Tak, bo nie miałem nigdy takiego wspaniałego kontaktu z rodzicami więc mam to gdzieś czy oni są czy nie .
-Damian, serio bardzo ci współczuje.. - Łzy które trzymałam od początku naszej rozmowy popłynęły.


   
Jestem w domu , siadam na łóżku próbując ułożyć sobie to wszystko w głowie ale łzy mi przeszkadzają, wyciągam telefon i dzwonie do Kuby.
-Halo, Kuba ?- Mówię przez zapłakany glos
-Jezu , Monika co się dzieje ? Gdzie jesteś ?
- W do-do-domu -mówię zapłakana
-Zaraz będę u ciebie
-Ju-już wsz-wszystko wiem...



Mam nadzieję że się spodobało ! 
Małymi krokami zbliżamy się do końca naszej opowieść .
Byłabym bardzo wdzięczna osobą które to czytają za skomentowanie, bo to daje mi takiego kopa do pisania kolejnych rozdziałów , więc no ! 
Do miłego ! 
Komentarz = Motywacja 


3 komentarze:

  1. kiedy next??
    Proszę cię tylko nie kończ 😱😢😦😧😥😪😓😭😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeżeli mi się uda to już niedługo :))
      Może nawet dzis :)

      Usuń